sobota, 2 marca 2013

Rozdział 15

Wieczorem
  W sobotę ma odbyć się przesłuchanie do spektaklu w Domu Kultury, zadanie z polskiego. To wszystko sprawia, że zżera mnie trema, jak przed   jakimś ważnym przemówieniem. Najchętniej poszłabym gdzieś potańczyć, ale to chciałby mnie na cokolwiek zapraszać, przecież jestem taka ciamajdowata. 
Nawet, gdybym miała wyjść na jakąś dyskotekę i tak by pewnie do tego nie doszło, w końcu nie jestem duszą towarzystwa. Wolę posiedzieć przed telewizorem, oglądając jakąś komedię i wcinając popcorn z mikrofalówki. W sumie to dobry pomysł. Tym bardziej  teraz,kiedy nie ma, co robić. Zadania na jutro zrobiłam, więc mam dużo wolnego czasu. Chyba nadszedł moment, żeby pogrzebać w starych DVD taty.
* * *
  Nie przepadam zbytnio za komediami romantycznymi, ale tylko to było dość cywilizowane do obejrzenia. Muszę teraz przyznać, że samotne przesiadywanie pisząc w pamiętniku przy zgaszonym świetle i kubku gorącej czekolady oglądając romansidła jest całkiem spoko( tylko przydałby się inny gatunek filmowy). Całość  trwała ponad półtora godziny, niektóre momenty przespałam lub byłam bardziej zajęta pisanie i niewiele rozumiałam, ale ogólnie było fajnie. Tata siedzi teraz pewnie w swoim pokoju nad papierkami z pracy. Obiecał mi, że będzie więcej czasu spędzał w domu ze mną, ale na razie głównie zajmuje się i tak pracą. Na szczęście za dwa dni będzie weekend i uda mi się go gdzieś wyciągnąć. Zjadłabym pizzę!!  Wyłączyłam DVD i odłożyłam pytę na właściwe miejsce. 
* * * 
   Wróciłam do pokoju. Pozostało mi tylko spakowanie się na jutrzejsze lekcję, bo nie miałam innego zajęcia. Miałam ochotę zobaczyć się Martyną, ale na to muszę poczekać do jutra.  
Plan lekcji już nie będzie mi potrzebny, bo zapamiętałam wszystkie przedmioty w każdy dzień(chociaż do końca nie wiem jakim cudem, gdyż pamięci to ja aż takiej pojemnej nie posiadam). 
Ostatnią lekcją w piątki ma być WDŻ, szczerze mówiąc nie miałam pojęcia, co to za przedmiot. W starym gimnazjum nie było takiego czegoś. Ciekawiło mnie, co można robić na takich lekcjach. Na to również trzeba zaczekać do jutrzejszego dnia. 

 Przypomniałam sobie o karteczce o Kamila. 
Co ja mam z tym zrobić? Zadzwonić czy nie? 
Jeżeli zadzwonię, Kamil mógłby sobie pomyśleć, że się nim interesuję, 
a wcale tak nie jest. Jednak z drugiej strony... Mogłabym spróbować...