piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 14

CALL ME, MAYBE.

Czwartek, 11 października
- Lena, wstawaj. Podrzucę cię do szkoły, żebyś nie musiała czekać na autobus. Tylko się pośpiesz. 
- Że co niby?? Nie chce do szkoły!! - mamrotałam jeszcze na pół śpiąca. 
 Czułam się śpiąca, mimo że zasnęłam  wcześnie. 

Zwleczenie się z łóżka było codzienną męczarnią. Założyłam coś na siebie i pognałam do łazienki.
W radiu leciała jakoś piosenka smutna piosenka. Zeszłam do kuchni
Tata parzył kawę zbożową. W brzuchu mi burczało z głodu. Pierwszą czynnością, która zrobiłam było w przenośni( i dosłownie)rzucenie się na kanapki z nutella. Jak dobrze było poczuć coś smacznego, do tego czekoladowego w ustach.                                                                                                                                                                                                                   - A dzień dobry. Widzę, że smakuję - tata chyba zauważył moja obecność. Przełknęłam ostatni kęs i się przywitałam. Musiałam mu opowiedzieć o dniu w nowej szkole, bo wczoraj niby nie chciał mi przeszkadzać przy odrabianiu lekcji , więc powiedziałam co nie co...
- Był wczoraj u ciebie ktoś , bo widziałem zostawione dwie szklanki po coca-coli i talerzyki.
Kurcze, jeszcze tego mi brakowało do szczęścia,  pomyślałam.
- Przyszła koleżanka i zapomniałam później posprzątać - nie wiem czemu Kamila utrzymywałam w tajemnicy przed tatą i innymi.
- Aha, ok. Dobrze, że znalazłaś sobie już jakieś koleżanki. 
  Wypiłam herbatę i wskoczyłam do pokoju po plecak i do łazienki umyć zęby...

W szkole
  W szkole powinny być przejścia, żeby można było kryć się przed osobami, których nie chce lub w moim przypadku boi się spotkać. Unikanie Kamila, sprawiło mi problemy, ponieważ był wszędzie. Dzisiaj jak na złość widywałam go na każdej przerwie.

Na matematyce
  Zrobiłam wszystkie zadania powtórkowe po temacie, a reszta klasy jeszcze to robi, ale nie będę się przechwalać. Po prostu te wszystkie obliczenia zaczęły sprawiać mi przyjemność i piszę sobie teraz w pamiętniku. Przesiadłam się do Martyny, bo tylko na l. wychowawczej i j. angielskim musimy siedzieć oddzielnie. Oczywiście obydwie tego chciałyśmy, nie żebym się komuś do ławki wpychała.

Po lekcjach
  No i się porobiło...pech mnie nigdy nie opuści.
Wpadłam na Kamila przed ostatnią lekcją<angielski>, a na ucieczkę było już za późno. 
- W końcu cię znalazłem, cały czas się gdzieś przede mną chowasz.
- W cale się nie chowam, tylko ty nie umiesz szukać  - próbowałam się odszczekać, ale marnie mi to wyszło.
- No jasne. Na każdej przerwie cię szukałem wszędzie, a ty w WC się chowałaś. Obraziłaś się?
- Może się obraziłam, może nie - rzuciłam mu złośliwe spojrzenie, ale jego spojrzenie każdego by onieśmieliło.
- No dobra, niech ci będzie z tym chowaniem się. A w jakiej sprawie mnie szukasz?
- Chcę porozmawiać o wczoraj... o naszym pocałunku. 
- O nie, nie. To nie był pocałunek, ty tylko mnie całowałeś, bez wzajemności. Na taki to trzeba zasłużyć.

- Jak chcesz, ale może kiedyś zasłużę. Przepraszam, że cię wczoraj pocałowałem. Nie zrobię tego więcej, jeżeli nie chcesz, tylko się nie obrażaj. Zaczniemy od nowa, pójdziemy na te stare tory gdzie się poznaliśmy i jeszcze raz się poznamy. 
- No dobra, nie wygłupiaj się. Wybaczam ci i się nie obrażę<na razie>Ale się pilnuj.
- Ma się rozumieć i dziękuję. To do jutra, ja już skończyłem i do domu idę. 
- Ok, to na razie - Ruszyłam na lekcję, kiedy zatrzymał mnie jego głos.
- Lena, opuściłaś zeszyt - Podbiegł i podał mi zgubę. Na jego twarzy malował się ten tajemniczy uśmieszek. Znowu pozbawił mnie tchu.
- Dzięki.
  Na lekcji angielskiego byłoby normalnie, ale w zeszycie znalazłam niewielką karteczkę z numerem telefonu kom. i podpisem. Nie trudno było się domyślić skąd ona się wzięła... 
               
                                   668316573 
                                 Call me, maybe;]

_______________
 Podoba się??? Piszcie w komentarzach co myślicie, to mnie motywuje do dalszego pisania. 
WWP Caroline
P.S Zapraszam na mojego nowego bloga, tym razem w własną, amatorską fotografią.



  

5 komentarzy:

  1. Super rozdział XD
    Już nie mogę sięd oczekać następnego ;D
    Pozdrawiam
    Nika;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie zresztą jak zawsze ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobra zacznijmy może od tego, że bardzo mi się podoba jak piszesz :D Nie komentowałam wcześniej bo dopiero przed chwilą przeczytałam wszystkie twoje cudne rozdziały :) Nie moge doczekać się kolejnego pocałunku Kamila z Leną *.* <3 Jak dodasz kolejny rozdział to poinformuj mnie:
    luna-draco-i-tajemnica.blogspot.com
    moment-imbalance.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś prze ze mnie "Otagowana" . xdd Wejdź, a się dowiesz o co chodzi:
    luna-draco-i-tajemnica.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow sis skąd ty te pomysły bierzesz na tak wspanaiałe rozdziały.KOCHAM KAMILA!!♥ Zapraszam do sb na my-blood-si-ur-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń