sobota, 2 czerwca 2012

Rozdział 2

  NO TO W DROGĘ PIRACI DROGOWI...
   
  Później
  Musiałam zrobić tylko jeden, jedyny  ruch przycisnąć zieloną słuchawkę. Mimo to z trudem mi to przyszło, przecież przez sześć lat nie miałam z ojcem żadnego kontaktu. Nie wiedziałam jaka będzie jego reakcja na ten telefon. Chwilowy sygnał i ...
* * *
 - Ryszard Kowalewicz, słucham - męski głos odezwał się w słuchawce. Był niski i mocny. Z wrażenia nie mogłam wymówić ani słowa, Milczałam.
 - Halo.
 - Przepraszam, pomyłka - odruchowo wypowiedziałam to zdanie i się rozłączyłam, ale spróbowałam ponownie. Tym razem odezwałam się pierwsza. Odebrał po pierwszym sygnale.
 - Tato...
 - Słucham...? - chyba zdziwiło go to, bo przez chwilę nic nie mówił.
 - Tato. To ja Lena.
 - Lena... Boże córeczko to ty?!!Czemu tak długo nie dawałaś znaku życia i skąd masz mój numer?
 - Tak to ja, ale to przecież ty obiecałeś, że po mnie przyjedziesz. Numer znalazłam u matki i chcę żebyś mnie z  tą zabrał - na razie nie potrafiłam mu nic wyjaśnić.
 - Ale ja...Nie ważne. Gdzie teraz jesteś, bo ja siedzę w tej kawiarni na przeciwko poczty.
 - Co, skąd ty się tam wziąłeś?!! - to było dziwne, że znajdował się w pobliżu mojej szkoły.
 - Później ci wyjaśnię, przyjdź do mnie.
 - Dobra, już się zbieram. Do zobaczenia za chwilę - rozłączyłam się. Przez moment nie wiedziałam gdzie się znajduję, na szczęście dostrzegłam nazwę ulicy zarośniętą krzakami. Do kawiarenki na rogi nie było stąd daleko. Nie miałam na co czekać, więc ruszyłam.

* * *
   Po głowie krążyło mi wiele myśli, zastanawiałam się, jak ojciec może teraz wyglądać i, jak zareaguje na mój widok.
W piętnaście minut doszłam na wyznaczone miejsce. Kawiarnia nie była dużo, ale jej wystrój od razu zachęcał do posiedzenia tam chociaż chwilkę. W środku było parę osób, przy środkowym stoliku siedziała para pijąca kawę. Starsza pani zamawiała capccinno da dwóch koleżanek.
* * *
   Nie zwróciłam na nic większej uwagi. Moje oczy przejechały  ponownie całą salę zatrzymują się na znajomym - nieznajomym mężczyźnie po trzydziestce. Wyglądał elegancko i nawet przystojnie, czytał gazetę. Podeszłam w miejsce po oknem gdzie siedział.
 - Dzień dobry....- odezwałam się odruchowo. Podniósł oczy kolorem przypominające moje własne i już wiedziałam, że to on.
 -Tato...-Dokończyłam z wahaniem - Lenka, kochanie - Wstał energicznie robiąc hałas. Wszystkie głowy zwróciły się z naszą stronę. Chwilowo nie byłam pewna  czy stać tak dalej, czy przytulic się do niego.
Coś się otworzyło w moim serduchu rozpościerając ręce, a nogi same się ruszyły. Tata zrobił to samo i stanęliśmy na parę minut w szczerym uścisku.
 - No dziewczyno wyrosłaś i wypiękniałaś. Myślałem, że nie będziesz chciała mnie w ogóle widzieć, a tu sama dzwonisz i chcesz do mnie jechać.
 - Ty też się trochę w wyglądzie zmieniłeś, ale dalej jesteś kochającym tatusiem, który mnie na lody zabierał.
 - Opowiadaj co u ciebie i u mamy.
* * *
   Długo mówiłam o tym, że chce z nim zamieszkać, i o kłótniach z matką i ojczymem, ale nic nie wspomnęłam o tym co robił... Nie byłam na to gotowa i nie wiedziałam czy kiedykolwiek będę miała odwagę, żeby to wszystko wyjawić. Potem próbowałam dowiedzieć się skąd on tutaj się wziął, ale odpowiedź była taka ,, Opowiem ci wszystko dokładnie jak dojedziemy na miejsce, mogę tylko powiedzieć, że przyjeżdżałem tu także służbowo co dwa tygodnie. I nie wiedziałem, że twoja mama drugi raz wyszła za mąż''. Więc nie trapiłam się dłużej.
* * *
  ,, O cholera to już 16.30, nauczycielka zaraz zadzwoni do domu, że mnie znowu w budzie nie było''. Zaczęłam się powoli zbierać.
- Tato, chyba musimy już jechać, bo nie chce tutaj dłużej zostawać.
- Zaraz, zaraz. Muszę najpierw porozmawiać z twoją matką i uzgodnić, że zamieszkasz u mnie.
- Nie, proszę cię. Jedzmy już, przecież wiesz, że gdybyś teraz jej o ty powiedział nigdy by mi nie pozwoliła z tobą zamieszkać - tata zrobił tylko wielki oczy i poszedł zapłacić za kawę i moją herbatę. Potem wyszliśmy, ojciec ubzdurał sobie, że poniesie mój ciężki plecak i to zrobił. Dopiero teraz zauważyłam niebieski BMW taty. Zanim wpuścił mnie do samochodu obiecał coś.
- Muszę ci kupić nowe ciuchy i wiele innych rzeczy, bo z tym bagażem to ty niedługo pożyjesz. Na szczęście  pokój masz przygotowany tylko trzeba ewentualnie przemalować i wstawić meble. I jeszcze zapisać cię do nowego gimnazjm.
- Kocham cie tatuśku, ale z tą szkołą to nie musisz się śpieszyć-odpowiedziałam wsiadając do środka auta. 
- No to w drogę piraci drogowi...zabrzmiała piosenka z radia...
____________________
 I co myślicie o tym rozdziale? Nakarmcie moje rybki, bo są hangry;]
WWPCristal


5 komentarzy:

  1. bardzo fajnie piszesz ;) świetny blog ;) pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Lola jesteś genialna !!! Już kocham tego bloga i czekam na nowy rozdział ♥ :) Zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. Suuper blog i moja ulubiona piosenka <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat pasowała mi do tego rozdziału, więc wstawiłam;]

      Usuń
  4. Ciekawy rozdział ciekawe jak potoczą się dalsze losy bohaterki .! :]

    OdpowiedzUsuń