piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 10

NIE WIADOMO, CO PRZYNIESIE JUTRO.

 Jeszcze później
  Nie, żebym kochała szkołę, ale parę dni bez niej to istny koszmar. Chyba jeszcze nigdy się tak nie nudziłam w ciągu dnia, jak dzisiaj. 
  Wieczorny zachód słońca przecinał wiosenne niebo kolorem złotych zbóż i bladą pomarańczą, przy ziemi unosiła się śnieżno-błękitna mgła. Siedziałam na parapecie obserwując to ciekawe, fascynujące zjawisko. Przypomniałam sobie moment, w którym pierwszy raz weszłam do szkoły. Zupełnie jakbym przerzucała strony pamiętnika, zatrzymując się co jakiś czas przy jakimś wpisie. Pamiętałam  swoje zdenerwowanie i lekki strach przed spotkaniem z uczniami i wychowawczynią. 
W pamięci utkwiło mi, jak pewnego razu w trzeciej klasie podstawówki, pani zadała nam opisanie na kartce  swój najwspanialszy dzień. Napisałam o tym, jak tata zabrał mnie do Wesołego Miasteczka i jeździliśmy na karuzeli. Od tego właśnie wydarzenia zaczęłam prowadzić pamiętnik. To był zwykły stu kartkowy zeszyt z grubą okładką znaleziony na
półce sklepu ze starociami na jednym z osiedli krakowskich, ale świetnie nadawał się na notes, więc go kupiłam. Na początku wręcz roiło się tam od błędów ortograficznych i interpunkcyjnych, ale z czasem poprawił się mój styl pisania i nie miałam już z tym problemów. 
Chyba nawet w czwartej klasie zostałam mistrzem klasy w Konkursie Ortograficznym,
ale mniejsza z tym.
Moje myśli krążyły wokół jutrzejszego dnia. Czekało na mnie nowe wyzwanie, uporać się z pierwszym tygodniem uczęszczania do tutejszego gimnazjum, bo tyle sobie dałam na zapoznanie  się z ludźmi z klasy i szkoły. Nie miałam pojęcia co mnie tam zastanie. Czy znajdę prawdziwych przyjaciół, czy raczej wrogów.Jak na razie z trudem mi szło zawiązywanie znajomości, gdyż oprócz Elizy i Kamila nie znam tu nikogo. 
Właśnie Kamil! Ciekawe co teraz robi, po jego dzisiejszym zachowaniu można było wywnioskować,
że to był dla niego bardzo pracowity dzień, pomyślałam. Zrobiło się ciemniej, na niebie zaczynał lśnić rogalik księżyca. Od jakiegoś czasu polubiłam nocne życie. Otworzyłam okno, żeby było lepiej widać. 


 

    
 Kiedyś nawet interesowałam mnie astronomia. Zdarzało mi się wymykać z domu na dach bloku, żeby oglądać nieboskłon. Na pamięć znałam najpospolitsze gwiazdy, a niektórym sama nadawałam nazwy. Jedna otrzymała imię mojej babci. 
    Zmarła kiedy miałam nie całe pięć lat, nie pamiętałam jej za dobrze, ale była na prawdę niezwykłym człowiekiem. Kochałam jej szarlotkę posypywaną cukrem pudrem. Jedną z rzeczy, którymi mnie obdarowała to było ziarenko innej odmiany storczyka, który zakwita tylko raz w roku. To drugie co zawsze mam przy sobie, tkwi w wisiorku z gwiazdą wiszącym na mojej szyi. Brakowało mi jej. Była osobą, która potrafiłaby słuchać i pocieszać, a nie karcić. Ona wzbudziła we mnie miłość do wszystkich ciał niebieskich, i chociaż jej nie ma w rzeczywistości to jest ciągle, jeżeli ją pamiętam. 
    Z czasem zamiłowanie malało, a bardzo polubiłam chemię i biologię. Marzyłam o pracy w laboratorium albo przy ochronie zieleni, ale to tylko moje złudne marzenia w życiu nie istniejące. Mój wewnętrzny spokój przerwało pukanie do drzwi. Przynajmniej nie wchodzą bez pozwolenia.
  - Lena, jesteś tam? Możemy wejść?
  - Właźcie, na co czekacie?
Klamka zaskrzypiała i puściła. Tata z mama weszli do środka z twarzami nie wyrażającymi żadnych  emocji.
  - Rysiek, ona chce skoczyć przez okno! - Mama zauważyła, że siedzę na parapecie i inaczej to przyjęła. Pociągnęła go za koszulę i podbiegła.
  - Mamo zjechało na maksa, nie mam zamiaru nigdzie skakać! Jak już coś to na bungee, a nie przez okno swojego pokoju. - Odpowiedziałam ironicznie.
  - Dzięki Bogu, już myślałam, że...
  - Ty to lepiej nie myśl, bo ci to marnie wychodzi. 
 W moim głosie można  było wyczuć rozczarowanie i niechęć. Na twarzach rodziców pojawił się grymas.
  - Jak ty się odzywasz? - Tata musiał mnie upomnieć.
  - Okej przepraszam. Jaką macie sprawę? - Zeszłam z parapetu. 
  - Dzisiaj wracam do domu, chciałam się pożegnać. Razem z twoim ojcem uzgodniliśmy, że będę do ciebie przyjeżdżać w odwiedziny lub ty do mnie jeśli będziesz chciała. Zawsze możesz jednak wrócić, pamiętaj. Dobra nie będę przeciągałam, bo się śpieszę na pociąg.  Życzę ci powodzenia jutro w nowej szkole i żeby ci się ułożyła. Tutaj będzie miała wszystko. - Przytuliła mnie, mimo że chwilowo ją odpychałam, ale to ustąpiła.
  - Do zobaczenia mamo. Będę tęsknić. - Słowa wychodzące z moich ust były niewiarygodne, ale jednak prawdziwe. Już za nią tęskniłam, kiedy wyszła z pokoju z tatą, ale cóż tak musi być. 
Może to niedługie rozstanie matki z córką, ale jednak dotkliwe. Zamknęłam drzwi, usiadłam przy biurku. Dopiero teraz zauważyłam stos podręczników, zeszytów i ćwiczeń. Większość to były te same, z których się uczyłam, a raczej nie uczyłam w starej szkole. Pewnie mama przywiozła je dla mnie specjalnie. Mogłam teraz tylko wyciągnąć plecak, z którym przyjechałam i się spakować do szkoły. Przyrzekłam sobie, że poprawię się w nauce i to osiągnę, napewno.

____________
 Jeśli chodzi o następny rozdział to nie wiem kiedy dodam, bo jutro jadę do babci i nie będę raczej tak kompa. Ale dodam jak tylko będę mogła. Proszę o dużo komentarzy.
  








6 komentarzy:

  1. Bardzo fajne ;D
    Jednak jeżeli mogłabym coś tak jakby zasugerować: zmień tło na jakieś bardziej jednolite, bo strasznie rzuca się po oczach i cholernie źle się czyta !

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ;p
    Jak zawsze świetnie. Czekam na więcej ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Popieram trzeba zmienić tło. Rozdział jak zawsze świetny :P
    Tylko czasami robisz literówki np nie będę przeciągałam,itp.
    Ale tak to super!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. supeer ;** Marii

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm... zacznę od tego, ze dziękuję za komentarze i sugestie jeśli chodzi o tło bloga. Zastanawiałam się wcześniej nad tym, ale chciałam znać waszą opinię jednak później pojechałam do babci i nie miałam na to czasu. Teraz pomyślę nad nowym rozdziałem i go jak najszybciej dodam oraz zmienię kolorystykę na bardziej stonowaną.
    ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. super :D zapraszam na mojego bloga vansomania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń